Wynajęta na jedną noc .

[P87M90✩ 242]

Hej . Może.kiedya uda się spełnić fantazje .

 

 

 

 

M. stała przed lustrem w czarnej, koronkowej bieliźnie, którą kupiłeś jej specjalnie na dzisiaj. Nerwowo poprawiała ramiączko stanika, ale w którym jej piersi wyglądały jakby chciały wyskoczyć na wolność.

– Naprawdę chcesz, żebym to zrobiła? – zapytała cicho, patrząc na Ciebie w odbiciu.

Skinąłeś głową. Serce waliło Ci jak młot, ale jednocześnie czułeś, że nigdy nie byłeś bardziej podniecony.

– Chcę. I on już zapłacił. Dwa tysiące z góry, reszta po wszystkim.

Drzwi apartamentu hotelowego otworzyły się z cichym pyknięciem karty. Do środka wszedł Marek – wysoki, opalony czterdziestolatek w drogiej koszuli, z tym rodzajem pewności siebie, którą dają pieniądze i lata na siłowni. Spojrzał na M. jak na najdroższy towar w sklepie i uśmiechnął się.

– Kurwa, lepiej niż na zdjęciach – mruknął, rzucając kopertę z pieniędzmi na stolik.

Ty siedziałeś w fotelu w rogu pokoju, jak się umówiliście. Miałeś patrzeć. Tylko patrzeć.

Marek podszedł do Twojej żony, chwycił ją za podbródek i pocałował mocno, bez ceregieli. My. najpierw zesztywniała, ale po chwili jęknęła cicho w jego usta. Jego dłonie od razu powędrowały na jej tyłek, ugniatając go mocno.

– Na kolana – rozkazał.

Posłuchała. Rozpięła mu spodnie, wyciągając grubego, już twardego kutasa. Spojrzała na Ciebie przez ramię – oczy miała szkliste, policzki czerwone. A potem wzięła go całego do ust, tak głęboko, że się zakrztusiła.

Marek złapał ją za włosy i zaczął pieprzyć jej gardło, nie patrząc na Ciebie nawet przez sekundę. Słyszałeś tylko mlaskanie, jej stłumione jęki i jego ciężki oddech.

Po kilku minutach podniósł ją, rzucił na łóżko twarzą w dół. Rozdarł majtki jednym ruchem. M. pisnęła, ale rozłożyła nogi sama.

– Proszę… – wyszeptała.

– Co proszę? – zapytał Marek, waląc się po jajach o jej tyłkiem.

– Proszę, pieprz mnie mocno.

Wszedł w nią jednym pchnięciem. My. krzyknęła, zaciskając dłonie na prześcieradle. Zaczęła jęczeć głośno, rytmicznie, z każdym jego pchnięciem. Ty siedziałeś z kutasem w garści, nie mogąc oderwać wzroku od tego, jak jej cipka rozciąga się na obcym kutasie, jak jej piersi podskakują, jak Marek wbija się w nią coraz brutalniej.

– Powiedz mu – warknął Marek, nie przerywając. – Powiedz mężowi, jak Ci dobrze.

My. odwróciła głowę, spojrzała na Ciebie zamglonymi oczami:

– Kochanie… nigdy nie byłam tak napchana… on jest… kurwa, taki gruby…

Marek przyspieszył. M. zaczęła się trząść – doszła tak mocno, że pościel pod nią zrobiła się mokra. On nie przestawał, aż w końcu zaryczał i wbił się do końca, pompując w nią gorące nasienie.

Gdy wyszedł, M. leżała jeszcze chwilę z rozłożonymi nogami, z jego spermą wypływającą powoli na uda. Podniosła się, podeszła do Ciebie na miękkich nogach i usiadła Ci na kolanach. Całowała Cię, a Ty czułeś smak obcego kutasa na jej ustach.

– Dziękuję – wyszeptała. – Następnym razem… weźmy więcej pieniędzy. I może dwóch naraz?

Uśmiechnąłeś się, czując, że właśnie otworzyłeś puszkę Pandory.

[Wolf966✩ 3]

Kreatywnie... mogę znać chętnego do odtworzenia roli Marka😜