Fantazje, a mentalna zdrada

[Wichura® 20 717]

5 minut temu, Modlishka pisze:

Tak jak napisałam - ja nie zostawiam fantazji w sferze mrzonek. Moje fantazje są zgodne z moimi preferencjami seksualnymi. Jeśli miałabym być w związku niezgodnym z moimi preferencjami seksualnymi to byłby to nieszczęśliwy związek. 

No i póki mówisz o sobie to spoko Maroko. W pierwotnych wypowiedziach nie było jednak o tym wzmianki stąd mogło to zostać odebrane jako twierdzenie uniwersalne

[Modlishka 3 427]

4 minuty temu, Arczi90 pisze:

Ale też jesteś kobietą i tutaj furtka jest dużo bardziej otwarta niż dla mężczyzn. Z założenia facet wymyśla sobie "chcę otwarty związek" by spróbować przygodny seks z innymi kobietami - ale to się w większości przypadków nie udaje. Kobiety w głównej mierze nastawione są na stabilizację. Zaś kobieta faceta znajdzie właściwie wszędzie i w otwartym związku to kobieta najczęściej będzie zwycięzcą.

Jestem kobietą, więc jest mi łatwiej? W cuckoldzie? No nie bardzo. Jak sam opisałeś pewne role i przypadłości genderowe tak pewnie wiesz, że akurat właśnie one cuckoldu nie ułatwiają. Ja dodam jeszcze jedną - posesyjne zapędy mężczyzn - na zasadzie jego kobieta jest jego. I tylko jego. A z drugiej strony, w rozmowach z kandydatami często dość słyszę, że reakcja na propozycję cuckoldu była dość podobna, jak u autora tego wątku i przewijał się często podobny tekst "ty jesteś po*ebany /chory, idź się leczyć". Zresztą niejedna taka historia została na łamach tego forum przedstawiona. 

 

11 minut temu, Arczi90 pisze:

Wiele osób myśli, że psychicznie jest na coś gotowa. A po fakcie okazuje się, że jednak nie byli gotowi i wiązało się to z jakąś traumą.

Ja często powtarzam: nie skreślam niedoświadczonych mężczyzn, ale niedoświadczeni mężczyźni bardzo ciężko doświadczyli mnie. I drugie, co powtarzam - uważaj, o czym marzysz, bo może się spełnić. I potem następowało zderzenie marzeń z rzeczywistością. I to też często pojawiająca się tu, na forum, historia. 

[Arczi90 419]

59 minut temu, Modlishka pisze:

Ja często powtarzam: nie skreślam niedoświadczonych mężczyzn, ale niedoświadczeni mężczyźni bardzo ciężko doświadczyli mnie.

Często niedoświadczony mężczyzna nie ma dokładnie poukładane w głowie, jak dostosować się do danej chwili czy osoby. Nazwał bym takie coś naiwnym nastolatkiem. Powiem na swoim "nastoletnim przykładzie" - tak idealizowałem świat, że nie do zaakceptowania był dla mnie fakt, że kobieta z własnej woli może się prostytuować. Teraz oczywiście jest mi to obojętne, o ile ktoś nie jest w żaden sposób zmuszany czy zastraszany do jakiś czynności.
Wielu mężczyzn lubi się porównywać do innych i obniża swoją własną ocenę, zamiast korzystać z chwili nie patrząc czy poprzednik był lepszy czy gorszy. To bardzo poprawia komunikację i wprowadza dobrą atmosferę między ludźmi.
 

Godzinę temu, Modlishka pisze:

Ja dodam jeszcze jedną - posesyjne zapędy mężczyzn - na zasadzie jego kobieta jest jego.

Również kiedyś miałem takie myślenia. Ale nie traktuję mojej żony przedmiotowo - jest mi droga i cenna. Dbam o nią i o jej zdrowie. Co nie zmienia faktu, że jest wolnym człowiekiem i jeśli by chciała mnie opuścić to ma takie prawo. Nikogo na siłę się nie trzyma.

Zgadzam się z tym, że wielu mężczyzn nie dopuści kogoś obcego nawet do rozmowy sam na sam z jego kobietą. Zazdrość w mej opinii powinna występować, ale w bardzo umiarkowanym stopniu, by sprawiała przyjemność na zasadzie - zależy mu na mnie. A nie tworzyć toksyczną atmosferę, pełną spięcia i agresji.

 

Godzinę temu, Modlishka pisze:

A z drugiej strony, w rozmowach z kandydatami często dość słyszę, że reakcja na propozycję cuckoldu była dość podobna, jak u autora tego wątku i przewijał się często podobny tekst "ty jesteś po*ebany /chory, idź się leczyć"

Bo to wykracza poza ramy społeczne, w których są ustalone pewne wartości. I jak napisałaś dużo historii tego typu się tu pojawia. Gdybyśmy od małego byli wychowywani przez matkę, która często by miała innego partnera, to w dorosłym życiu takie zachowanie było by dla nas normalne.