Skocz do zawartości
Tymoteusz

Zgodzila sie, ale tylko anal...

Rekomendowane odpowiedzi

Moja zona sie zgodzila po wielu latach fantazjowania na innego mezczyzne, ale stawia wyrazne granice. To ja mam z nia zaczac (pocalunki, sutki) Nie bedzie calowac kochanka. Chce miec zasloniete oczy. Chce byc do niego odwroconaa tylem. NIe ma mowy o zrobieniu mu laski. Wstepnie ustalilismy, ze w momencie kiedy ona bedzie gotowa i da znak ze kochanek moze w nia wejsc analnie (z pewnych powodow tylko anal wchodzi w gr) i on w nia  wejdzie ja mam im zostawic troche wiecej przestrzeni. Wiec wtedy mam sie wycofac do roli obserwatora. Slowem kochanek  ma byc jakby zywym dildo. Kochanek ma sie czym predzej ulotnic jak ona dojdzie.
Zona ma w zwiazku z tym kilka obaw. Martwi sie, co jesli straci kontrole? Co jesli ona juz skonczy a kochanek jeszcze nie.

Nie wiem co mam o tym wszystkim sadzic. Wydaje mi sie ze zgodzila sie zeby spelnic moje marzenie, ale nie jest przekonana.
Mysle ze to mile - zastanwiam sie jak ja moge jej pomoc znalezc w tym spotkaniu przyjemnosc.
JAki powiniem byc kochanek, zeby sprostal tej sytuacji. Jak go umiejetnie dobrac do takich wymagan.
JAkie sa szanse, ze straci nad soba kontrole i da sie poniesc rozkoszy.

Jakie sa szanse, ze jej sie spodoba i bedzie chciala to kiedys powtorzyc.

Prosze o Wasze komantarze

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Straci kontrolę ?  Będziesz przy niej więc zawsze ty będziesz nad sytuacją panował.  Dobór łatwy nie jest, jak kogoś poznacie to konkretna rozmowa z nim o tym czego oczekujecie i o granicach jakich przekroczyć mu nie wolno.   

Pytasz jaka jest szansa że straci kontrolę, jeżeli porozmawiacie szczerze i uzgodnicie miedzy sobą jakie granice są nie przekraczalne to nie będzie problemu.  Szanse że jej się spodoba i będzie chciała powtórzyć są.

My mamy niedawne spotkanie z nowym facetem za sobą, uzgodniliśmy miedzy sobą i nim jakie są granice i wszyscy tego się trzymali, nikt nie zrobił czegoś na co zgody nie było,  zabawa była świetna.   Minął miesiąc od spotkania i w ten weekend jesteśmy umówieni z nim drugi raz.  Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Ale jeżeli masz wątpliwości czy ona nie robi tego tylko dla Ciebie a sama nie ma ochoty to pospiech nie jest wskazany. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wstepnie ustalilismy, ze w momencie kiedy ona bedzie gotowa i da znak ze kochanek moze w nia wejsc analnie (z pewnych powodow tylko anal wchodzi w gr) i on w nia  wejdzie ja mam im zostawic troche wiecej przestrzeni. Wiec wtedy mam sie wycofac do roli obserwatora.. Beda mieli wiecej przestrzeni, ale postaram sie odpowiedziec na jej potrzeby ...
Tak dziekuje za rade, zeby sie nie spieszyc, dajemy sobie kilka miesiecy nawet rok na oswojenie tematu

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Tymoteusz pisze:

Moja zona sie zgodzila po wielu latach fantazjowania na innego mezczyzne, ale stawia wyrazne granice. To ja mam z nia zaczac (pocalunki, sutki) Nie bedzie calowac kochanka. Chce miec zasloniete oczy. Chce byc do niego odwroconaa tylem. NIe ma mowy o zrobieniu mu laski. Wstepnie ustalilismy, ze w momencie kiedy ona bedzie gotowa i da znak ze kochanek moze w nia wejsc analnie (z pewnych powodow tylko anal wchodzi w gr) i on w nia  wejdzie ja mam im zostawic troche wiecej przestrzeni. Wiec wtedy mam sie wycofac do roli obserwatora. Slowem kochanek  ma byc jakby zywym dildo. Kochanek ma sie czym predzej ulotnic jak ona dojdzie.
Zona ma w zwiazku z tym kilka obaw. Martwi sie, co jesli straci kontrole? Co jesli ona juz skonczy a kochanek jeszcze nie.

Nie wiem co mam o tym wszystkim sadzic. Wydaje mi sie ze zgodzila sie zeby spelnic moje marzenie, ale nie jest przekonana.
Mysle ze to mile - zastanwiam sie jak ja moge jej pomoc znalezc w tym spotkaniu przyjemnosc.
JAki powiniem byc kochanek, zeby sprostal tej sytuacji. Jak go umiejetnie dobrac do takich wymagan.
JAkie sa szanse, ze straci nad soba kontrole i da sie poniesc rozkoszy.

Jakie sa szanse, ze jej sie spodoba i bedzie chciala to kiedys powtorzyc.

Prosze o Wasze komantarze

Tu chyba dużo rozmowy trzeba, skoro masz wątpliwości czy ona w ogóle tego chce. Żeby przypadkiem spotkanie nie  przyniosło odwrotnego efektu.

 

Ja na przestrzeni kilku lat podejmowałam próby spotkań, których tak naprawdę nie czułam, ale chciałam spróbować dla partnera i to bardzo zrobiło nam pod górkę, bo z samych spotkań niewiele wychodziło, a ja się tylko zraziłam.

Czas jest kluczowy, komunikacja, szczerość. A może partnerka faktycznie stawia takie a nie inne warunki kierując się tym co ją kręci, jakie ma granice? Dla mnie zakryte oczy, ograniczony kontakt z kochankiem bardzo pomógł wejść w temat, bo stopniowo dokładałam sobie bodźce i było zwyczajnie łatwiej się przełamać. Do teraz mam takie swoje elementy, które sprawiają, że czuję się komfortowo i zrezygnuję z nich, kiedy poczuję się bardziej swobodnie.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, wiła pisze:

Tu chyba dużo rozmowy trzeba, skoro masz wątpliwości czy ona w ogóle tego chce. Żeby przypadkiem spotkanie nie  przyniosło odwrotnego efektu.

 

Ja na przestrzeni kilku lat podejmowałam próby spotkań, których tak naprawdę nie czułam, ale chciałam spróbować dla partnera i to bardzo zrobiło nam pod górkę, bo z samych spotkań niewiele wychodziło, a ja się tylko zraziłam.

Czas jest kluczowy, komunikacja, szczerość. A może partnerka faktycznie stawia takie a nie inne warunki kierując się tym co ją kręci, jakie ma granice? Dla mnie zakryte oczy, ograniczony kontakt z kochankiem bardzo pomógł wejść w temat, bo stopniowo dokładałam sobie bodźce i było zwyczajnie łatwiej się przełamać. Do teraz mam takie swoje elementy, które sprawiają, że czuję się komfortowo i zrezygnuję z nich, kiedy poczuję się bardziej swobodnie.

Dziekuje to bardzo cenne szczegolnie, ze jestesmy chyba w takiej sytuacji jak Wy na poczatku.
Mysle ze ona chce, w pewien sposob sama zaproponowala, ale mysle ze to rzeczywiscie w odpowiedzi na moje fantazje i marzenia.
Mozesz zdradzic czy cos jeszcze oprocz zaslonietych oczu i ograniczonego kontaktu?  Zastanawiam sie co jeszcze moze pomoc?  Glowie sie jak to zaaranzowac, zeby bylo jak najbardziej komfortowo dla mojej zony. Czy kochankowie sa gotowi respektowac takie daleko posuniete granice? 
 

Co bylo taki czynnikiem, ktory pozwolil Ci sie przelamac? Czas? odpowiedni kochanek, inne podejscie meza/partnera?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Każdy ma inaczej 🤷 mogę tylko podzielić się swoim doświadczeniem, ale może to się mieć nijak do Twojej partnerki. 

 

Ja poczułam gotowość, żeby spróbować w momencie jak mąż przyszedł do mnie i powiedział, że rezygnuje z tematu i wybiera mnie. Przestałam czuć presję, poczułam się ważna i kochana i to dało mi podstawy żeby łóżkowo wyjść ze strefy komfortu. Jaki paradoks, że powiedzmy 10 lat próbował na mnie wpływać, a dopiero jak odpuścił,  ja postanowiłam dać temu szansę.

 

Największy lęk na początku i nadal mnie trzyma, to, że mężowi się na/po spotkaniu "odwidzi" i poczuje się faktycznie zdradzony. Nasz pierwszy pomysł to było, żeby w trakcie zbliżenia jak będę związana, z zasłoniętymi oczami, on wprowadził faceta, który nie będzie nic do mnie mówił. Ale zrezygnowaliśmy. Pierwsze spotkanie odbyło się bez męża, dzięki temu mniej się krępowałam. Nie było też wszystkiego na raz. Na drugim ani razu nie dałam rady spojrzeć na męża, zasłaniałam się przed nim. Na trzecim już było trochę lepiej. Widziałam jego pozytywne reakcje. Tak naprawdę wydaje mi się, że najłatwiej było w swingers klubie. Tłum obcych ludzi. Brak presji. Mnóstwo opcji i okazji. Tylko u mnie inny temat wybrzmiał, że bez emocji i zaufania do kogoś, to nie chcę. A czasem wszystko trudno pogodzić  🤷

 

Rozmawialiście z żoną o klubie? 

 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, wiła pisze:

Każdy ma inaczej 🤷 mogę tylko podzielić się swoim doświadczeniem, ale może to się mieć nijak do Twojej partnerki. 

 

Ja poczułam gotowość, żeby spróbować w momencie jak mąż przyszedł do mnie i powiedział, że rezygnuje z tematu i wybiera mnie. Przestałam czuć presję, poczułam się ważna i kochana i to dało mi podstawy żeby łóżkowo wyjść ze strefy komfortu. Jaki paradoks, że powiedzmy 10 lat próbował na mnie wpływać, a dopiero jak odpuścił,  ja postanowiłam dać temu szansę.

 

Największy lęk na początku i nadal mnie trzyma, to, że mężowi się na/po spotkaniu "odwidzi" i poczuje się faktycznie zdradzony. Nasz pierwszy pomysł to było, żeby w trakcie zbliżenia jak będę związana, z zasłoniętymi oczami, on wprowadził faceta, który nie będzie nic do mnie mówił. Ale zrezygnowaliśmy. Pierwsze spotkanie odbyło się bez męża, dzięki temu mniej się krępowałam. Nie było też wszystkiego na raz. Na drugim ani razu nie dałam rady spojrzeć na męża, zasłaniałam się przed nim. Na trzecim już było trochę lepiej. Widziałam jego pozytywne reakcje. Tak naprawdę wydaje mi się, że najłatwiej było w swingers klubie. Tłum obcych ludzi. Brak presji. Mnóstwo opcji i okazji. Tylko u mnie inny temat wybrzmiał, że bez emocji i zaufania do kogoś, to nie chcę. A czasem wszystko trudno pogodzić  🤷

 

Rozmawialiście z żoną o klubie? 

 

 

Spytam o klub, ale na ile znam moja zone to zdecydowanie nie jej bajka. Ona nie jest zbyt klubowa ogolnie i wydaje mi sie ze tez bardzo potrzebuje zacisza i komfortu i intymnosci. I ma na to taki pomysl, ze ja jej to zapewnie na starcie a potem jakos plynnie przesunie sie w strone kochanka. Ktory tez ma nic nie mowic, zapomnialem o tym wspomniec, wiec widze ze poruszamy sie wlasciwa droga :)

Tak, zona nie martwi sie o moje reakcje, chociaz ja mam wrazenie, ze podjarany wybieram sie na spotkanie z czym co moze mnie zaskoczyc, no ale coz... Dzisiaj uzgodnilismy, ze akcja ma sie odbywac na pieska i ze mam zajmowac sie sutkami i calowaniem, wiec to nie bedzie taki klasyczny cuckold z obserwowaniem z kata pokoju - co dla mnie jest jakas pociecha, ze bede zaangazowany, uczestniczacy, nie odstawiony zupelnie na boczny tor, czyli bedzie troche latwiej. Chociaz zdaje sobie sprawe, ze dochodzac, przestanie zwracac na mnie uwage, moze dac sie poniesc, a moze sytuacja nawet wogole wymknac sie spod kontroli, chyba musze byc na to gotowy , nie wiem :)


 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Co masz na myśli mówiąc że sytuacja może się wymknąć spod kontroli ?  Widzę że trochę się tego obawiasz. O co konkretnie chodzi ? 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 minut temu, hamster0 pisze:

Co masz na myśli mówiąc że sytuacja może się wymknąć spod kontroli ?  Widzę że trochę się tego obawiasz. O co konkretnie chodzi ? 

Chodzi o to ze zona zgodziła sie na taki event pod pewnymi warunkami. Ograniczeniami. Ze bez rozmowy. Ze na pieska. Bez całowania. Bez robienia laski. To sa jej wymagania. I szczerze mowiac mnie jaka bardzo zazdrosnemu facetowi one odpowiadaja. Nie zobacze zony poniesianej dzika namietnoscia kochajacej sie w kazdej mozliwej pozycji do tego z namietnym pocałunkiem. Wiec ona sie obawia ze pod wplywem emocji sama sie zerwie z tego gorsetu ktory sobie wyznaczyła. Czyli straci kontrole. I ja tez sie obawiam choc wiem ze to bedzie dla mnie jeszcze bardziej podniecajace ale i bolesne.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2025

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...