Fantazje z perspektywy rogacza.

[ZostałemRogaczem 977]

W tym dziale chciałbym przedstawiać wam moje fantazji z perspektywy uległego, zdradzanego faceta. Nie chce z tego robić kilku tematów, więc myślę że dobrym pomysłem będzie gdy wszystko, nieco szczegółowiej i szerzej będzie opisywane w jednym wątku.

Wszelkie komentarze, rozwinięcia, dopowiedzenia czy inspiracje będą mile widziane.

Zaczynajmy. 

 

Fantazja #1

 

Jako dość uległy w klimacie cuckold rogaty, uwielbiam te uczucie bycia niżej, traktowany gorzej, z pogardą, tak że od razu widać kto na spotkaniu jest najważniejszy.

Lubie ryzykowne gry, lubie zblizać się do granic i uwielbiam gdy moja ukochana mi w tym towarzyszy i staje się w tym wszystkim równie zboczona jak ja. Praktycznie odkąd poznałem ten klimat dobry kilka, może nawet kilkanaście lat temu już i poczułem fascynację uległością zacząłem marzyć by moją przyszłą kobiete posiadł, pokrył, zdobył  czarnoskóry byk.

 

Wysportowany, wielki, zadbany, dobrze pachnący  z dużym i grubym przyrodzeniem. Silny, pewny siebie, dominujący samiec, doświadczony w tym klimacie, specjalizujący się w zabawianiu niedopieszczonych mężatek, ktore biją do niego drzwiami i oknami by je zadowolil. A gdy to już sie stanie, jest im wiecznie malo i chcą więcej.

 

Taki, który kładąc sie na mojej kobiecie, zakryję 90% jej ciała, taki który przygniecie ją swoim ciężarem i muskulaturą i nie będzie mogła się ruszyc, a patrząc na nich leżących w naszym łożu, będę widział tylko część jej kończyn, a resztę wyobrażać sobie pod jego cielskiem.

Wulgarny, długodystansowy na tyle, że po wszystkim cała nowa, świeża biała pościel będzie do wymiany od potu, jej soków i jego spermy, na tyle że sypialnia będzie pachniała tak intensywnie, że po wejsciu do niej każdy będzie wiedział, co się działo.

 

Silny, gibki, rozciągnięty by spróbować z nią wszelakich pozycji, zerznać J. na stojąco, bzyknąć ją trzymając na rękach za dupe, gdy ona owinęła by się nogami wokół jego bioder, wchodzić i wypełniać jej najgłębsze zakamarki gdzie jeszcze nigdy, nikt nie był. A przy tym uśmiechać się mi w twarz.

Idac dalej, jako że to tylko fantazja i mogę puścić wodze wyobraźni bardzo daleko, od takiego samca nie oczekiwałbym prezerwatyw. Ten jeden jedyny raz gdy się spotkają, chce by oddali się sobie cali, z wzajemnością.

Na tyle czasu ile będą oboje potrzebować, gdy ja będę dbać o to by niczego wokół nie zabrakło. Słuchając jednocześnie jak jęczy pod nim i jak jest jej dobrze z nim.

A na koniec ją całując, wylizując i mówiąc jak bardzo ją kocham.

 

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że J. przyznała mi się kiedyś, jeszcze zanim znała moje potrzeby, że fantazjuje o czarnoskórym.