Skocz do zawartości
jacgaga

Rogata relacja wielopłaszczyznowa...

Rekomendowane odpowiedzi

Atmosfera zmienia się: teraz kobiety nie tylko rozmawiają o seksie — one zaczynają go czuć.
Salon. Martwa cisza. Palce Anny przesuwają się po galerii zdjęć. Marta i Kinga pochylają się lekko ku niej, jakby same nie do końca wierzyły, że naprawdę to robi. Anna w końcu zatrzymuje się na jednym i odwraca telefon.
— To jedno z tych, które wysłał mi po spotkaniu. Miałem być „niespodzianką” dla Michała, ale... zachowałam je tylko dla siebie.
Na ekranie: zdjęcie zrobione w półmroku. Mężczyzna, nagi od pasa w dół. Sylwetka lekko bokiem, ale członek widoczny w całej okazałości — gruby, ciężki, wyraźnie pobudzony. Nie przesadzony, nie teatralny — tylko prawdziwie męski. Widać napięte mięśnie brzucha, dłoń spoczywającą na biodrze, pewność siebie. Jego twarz jest poza kadrem — zostaje tylko ciało. Dominujące. Dojrzałe. Seksualne.
Marta zasłania usta dłonią. Kinga nie odwraca wzroku ani na chwilę.
Marta szepcze:
— Boże... Jest… ogromny.
Anna tylko się uśmiecha:
— A na żywo… robi jeszcze większe wrażenie. Zwłaszcza, gdy czujesz go w sobie… centymetr po centymetrze.
— Pauza. — I wiesz, że nie możesz się cofnąć.
Kinga lekko ociera uda o siebie. Udaje, że poprawia koc.
— To nie wygląda jak... pornografia. To wygląda jak... coś, co powinno się dziać naprawdę.
— Bo to się dzieje. — Anna mówi spokojnie. — A teraz… coś więcej.
Przesuwa z galerię na wiadomość. Długi blok tekstu. Otwiera. Jej głos zmienia się — głębszy, bardziej zmysłowy. Czyta:
„Zamknęłaś za sobą drzwi i już wiedziałem, że dzisiaj nie będziesz mówić. Widziałem to w twoich biodrach, w napiętych udach. Zdjęłaś płaszcz. Bez stanika. Bez majtek. Gładka. Gotowa.
Usiadłaś na moim łóżku, rozchyliłaś nogi i spojrzałaś na mnie bez słowa. Podszedłem, powoli. Czułem twój zapach już z kilku kroków. Twoje uda drgały. A kiedy wsunąłem dwa palce, byłaś mokra, jakbyś czekała od rana.
Przesunąłem cię na brzuch. Bez słowa. Wszedłem w ciebie jednym ruchem. Krzyknęłaś. Tłumiona poduszką. A potem było tylko bicie. Uderzenia. Szybkie. Głębokie. Czułaś mnie, prawda? Czułaś, jak cię rozpycham i jak twoje ciało samo się poddaje?
Gdy skończyłem, nie powiedziałaś ani słowa. Usiadłaś na mojej twarzy i pozwoliłaś mi wypić z ciebie samego siebie. I to było najbliżej nieba, gdzie byłem.”
Cisza. Marta odwraca głowę. Jej policzki czerwone, oczy błyszczą. Kinga oddycha płytko, z lekko rozchylonymi ustami.
Anna odkłada telefon.
— Michał tego nie czytał. Jeszcze. Ale przeczyta. Dziś w nocy. Na kolanach.
Marta nie mówi nic. Ale jej dłoń spoczywa na kocu… tuż między udami.
Kinga mówi tylko:
— Chcę to przeżyć. Choćby raz. Choćby sama.

 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Późny wieczór. Michał siedzi przy kuchennym stole. Udaje, że czyta, ale tylko czeka. W drzwiach staje Anna — spokojna, pachnąca winem i kobiecą energią. Wchodzi bez słowa. Kładzie torebkę. Patrzy na niego z góry.
— Jeszcze nie śpisz? — pyta miękko.
— Nie mogłem.
— Dobrze. Bo chcę, żebyś wszystko usłyszał.
Siada naprzeciw niego. Zakłada nogę na nogę. Spokojna. Nie spieszy się. Patrzy mu w oczy. On już czuje, że coś w niej płonie.
— Opowiedziałam im o nas — zaczyna powoli. — O mnie, to jasne. Ale też… o tobie. O tym, jak jest między nami. Jak mnie liżesz, kiedy wracam. Jak klękasz, kiedy czytasz wiadomości od niego.
Michał przełyka ślinę. Nic nie mówi.
— Były zszokowane. Zawstydzone. A potem… oczarowane. Ich twarze, kiedy czytałam im wiadomość, w której on opisywał, jak mnie brał… były bezcenne.
Michał oddycha płytko. Spuszcza wzrok.
— Marta aż jęknęła, gdy zobaczyła zdjęcie. Kinga nie mrugnęła ani razu. Patrzyły na jego… na to, co we mnie wchodzi. I nie wierzyły, że mogę po tym wracać do ciebie.
Cisza. Michał coraz bardziej spięty. Ale też coraz twardszy — czuje to, nawet przez dres.
— A wiesz, o co zapytały potem?
Michał podnosi wzrok, z napięciem.
— O ciebie. O twojego penisa.
— Uśmiecha się lekko. — Spytały, czy porównywałam. A ja… nie udawałam.
Michał zamarł. Anna mówi dalej. Miękko. Bez szyderstwa — tylko z tą kobiecą, pełną wyższości czułością.
— Powiedziałam im prawdę. Że dopóki nie miałam porównania, myślałam, że jesteś w porządku. A teraz wiem, że jesteś po prostu… mały.
— Krótkie milczenie. — Nie z wyrzutem. Po prostu. Tak cię widzą.
Michał wstrzymuje oddech. Serce wali. Członek pulsuje. Ciało płonie z mieszaniny upokorzenia i podniecenia.
Anna pochyla się nad stołem. Cicho.
— I mimo to… to ty teraz będziesz mnie całował. To ty zdejmiesz mi buty. I ty uklękniesz, by posmakować tego, co po mnie zostało.
— Pauza. — Bo chociaż jesteś mały, to jesteś mój. I w tej roli jesteś… doskonały.
Wstaje. Staje przed nim. Rozpina powoli guziki bluzki, odsłaniając nagie piersi. Przechodzi do łazienki. Po chwili wraca ubrana w szlafrok. 
— Wiesz, co powiedziała Marta? Że ci współczuje. Że ona by nie wytrzymała, gdyby jej facet musiał konkurować z kimś takim.
Uśmiecha się. Spokojnie.
— A ja jej powiedziałam, że ty nie konkurujesz. Ty służysz.
— I dziś to zrobisz. Klękaj.
Michał zsuwa się z krzesła na kolana. Drży. Czuje, że właśnie został złamany — i rozpalony jednocześnie. W jej oczach jest wszystko, czego pragnął: pogarda, miłość, dominacja i czułość.
Anna rozchyla szlafrok. Kładzie rękę na jego głowie.
— Dziś posmakujesz nie tylko mnie. Posmakujesz tego, o czym one marzyły.
— Patrzy mu w oczy. — I może… kiedyś któraś z nich będzie patrzeć, jak to robisz.

Michał trwa na kolanach. Nie od razu się porusza. Po słowach Anny coś w nim pęka. Nie fizycznie. W środku. Patrzy na jej prawie nagie ciało, na spokojną twarz. I czuje wszystko naraz: wstyd, pożądanie, dumę, smutek, zachwyt.
— Anno… — mówi cicho, z trudem. — Wiem, że jestem mały. Że tamten daje ci więcej… fizycznie. Ale ja… ja cię kocham tak bardzo, że mogę patrzeć, jak wracasz od niego… i dalej ci służyć. Tylko błagam… nie przestawaj do mnie wracać. Nawet jeśli… one myślą, że na ciebie nie zasługuję.
Anna pochyla się lekko, gładzi go po włosach.
— Właśnie dlatego wracam. Bo ty jesteś prawdziwy. Bo kochasz mnie… tak, jak chcę być kochana.
Michał drży. Jego oczy są szkliste, ale nie płacze. To nie łzy — to czyste oddanie. Gotowość.
— Chcę cię. Taką. Rozciągniętą po nim. Pachnącą innym. Twoją.
Anna odsuwa szlafrok. Jej ciało jest miękkie, nagrzane. Zapach jej skóry unosi się między nimi — mieszanka kobiecego potu, perfum i czegoś jeszcze… głębszego.
— Usiądź na piętach — mówi cicho.
Michał posłusznie wykonuje. Jest na wysokości jej podbrzusza. Gdy tylko rozchyla uda, zbliża twarz i bez słowa zanurza się w niej.
Język wsuwa się miękko, delikatnie, niepewnie. Jakby badał, czy może. Smak uderza go natychmiast — intensywny, słony, głęboki. To nie tylko jego żona. To ona + ktoś inny.
Michał jęczy cicho. Całym sobą chłonie ten moment.
Anna nie wydaje żadnych dźwięków. Tylko patrzy w dół, na jego pochyloną głowę, i oddycha głębiej. Gdy jego język zatacza kółka wokół jej łechtaczki, lekko rozchyla usta.
— Dobrze — mówi cicho. — Tak. Wolno. Delikatnie. Jakbyś chciał przeprosić za to, że nie byłeś pierwszy.
Michał przyspiesza oddech. Nie przestaje. Rytmicznie. Sumiennie. Całkowicie oddany.
Anna pochyla się nad nim. Jedną ręką chwyta go za włosy. Z drugiej strony tylko mówi. Cicho. Bez gniewu. Z kobiecą dominacją.
— Wiesz, co pomyślała Kinga, kiedy zobaczyła jego zdjęcie?
— Michał nie odpowiada. Jej głos szeptem kontynuuje.
— Powiedziała: „Wygląda, jakby mógł zrobić krzywdę. Ale piękną.”
— A Marta? — Anna przeciąga słowa. — „To nie facet. To samiec.”
Język Michała zadrżał. Poruszył się głębiej. Głośniej oddycha.
— A ja wtedy spojrzałam na ich twarze i pomyślałam… „Nie wiedzą, że mój mąż będzie mnie lizał z jego śladami.”
Chwyta go mocniej. Prowadzi jego głowę. Jej biodra lekko drgają.
— Słyszysz, Michał? One patrzyły na zdjęcie. Ale tylko ty dostajesz mój smak. Tylko ty możesz lizać mnie, kiedy jestem otwarta. I tylko ty wiesz, jak bardzo mnie rozciągnął.
Michał jęczy. Jest już twardy, ale nie dotyka siebie. Tylko ją. Dla niej.
Anna szepcze:
— Jesteś moim mężem. Moim małym rogaczem. I właśnie za to… cię kocham.

  • Lubię 9
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czy teat wyoutowania rogacza się generalnie spodobał? A sposób i okolicznosci? Co na to rogacze?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mnie się bardzo spodobał 👍:)

Bardzo chciałbym przeżyć na własnej skórze te odczucia Michała :) kiedy dowiedziałbym się,  że rozmawiała o naszych sekrecikach z koleżankami ;) co prawda służenie w taki sposób to nie do końca mój klimat ale na pewno z drżącym głosem i suchością w gardle bym odpowiadał na pytania zadawane przez Żonkę :) jestem ciekawy dalszego obrotu wydarzeń.. ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja to opowiadanie przeczytałem z przyjemnością. I z przyjemnością przeczytałbym kolejne odcinki;-) 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Właściwie jest to również moja fantazja, która się chyba nie ma prawa ziścić. Moja żona jest zbyt skryta, żeby się tak pochwalić. Ale będę kontynuował...

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Język Michała przesuwa się teraz z większą pewnością. Jego usta ssą łechtaczkę delikatnie, ale rytmicznie, z uległością i doświadczeniem. Czuje, jak ciało Anny reaguje — jak jej uda napinają się wokół jego głowy, jak drżą drobne mięśnie w biodrach.
Anna zamyka oczy, nie porusza się gwałtownie — pozwala mu pracować, oddaje się tej chwili. Czuje, że robi to z miłością. Ale i z głodu. Z dumy, że to on może przyjąć ją po tamtym. Że jego usta są godne, nawet jeśli jego ciało nie dorównuje rywalowi.
Pochyla się lekko nad nim i szepcze:
— Nie zatrzymuj się. Jeszcze chwilę. Jesteś idealny… taki właśnie, jaki jesteś.
Michał jęczy cicho w jej wzgórek. Jego ręce są splecione z tyłu — sam tak się ustawił, bo wie, że nie wolno mu się dotykać. Ale jego członek jest teraz twardy jak nigdy, bije pulsująco o jego podbrzusze.
Anna odchyla głowę, oddychając głębiej. A potem — niespodziewanie — odsuwa jego głowę i zsuwa się na podłogę, na kolana naprzeciw niego.
Patrzy mu w oczy. Ich twarze są blisko. Dotyka jego policzka i mówi:
— Teraz ty.
Sięga w dół, powoli, łagodnie, i wyciąga jego penisa z materiału spodni. Jest twardy, napięty, poddany. Anna uśmiecha się lekko.
— Mały, ale twój. Cały oddany.
I wtedy — nie spiesząc się — pochyla się i całuje czubek. Długo. Wilgotno. Pieszczotliwie. Michał aż szarpie biodrami, ale Anna przytrzymuje jego uda.
— Spokojnie. Teraz ja się tobą zaopiekuję.
Jej usta obejmują go powoli. Nie głęboko, ale z czułością. Pracuje językiem, ssie delikatnie, a dłonią głaszcze jego brzuch, jego uda. Czuje, jak drży.
Michał jęczy. Nie jak mężczyzna u szczytu siły. Jak kochanek — rozpalony, wdzięczny, na granicy emocji.
— Anno… nie wytrzymam…
Anna nie odpowiada. Zwiększa rytm. Przyciska usta mocniej, aż słyszy, jak zaczyna jęczeć głęboko, prawie skomleć. Dla niej to najpiękniejsza muzyka.
I wtedy cofa głowę, patrzy mu w oczy i szepcze:
— Chcesz się dla mnie spełnić?
— Tak… proszę…
Anna uśmiecha się i sięga ręką między własne uda. Jest wciąż wilgotna, gotowa. Wsuwa palce do środka — najpierw jedno, potem dwa. Z jękiem, dla niego. A potem nakłada na jego członka własny śluz. Symbolicznie. Jakby chciała, by dotknął tego, co właśnie wypieścił ustami.
— Teraz. Poczuj mnie.
Michał nie wytrzymuje. Jego biodra drgają, członek pulsuje, a wytrysk przychodzi falami. Cicho jęczy, z ustami przy jej piersi. Ona obejmuje jego głowę i pozwala mu dojść do końca, gładząc go, trzymając przy sobie.
Gdy opada na kolana, wtula się w nią. Jego twarz wtulona między jej piersi. Ona głaszcze go po karku, szeptem:
— Kocham cię takiego. I tylko takiego. Całego mojego… nawet jeśli dzielę się sobą.
Cisza. Ciepło. Ciała splecione. Dwoje ludzi, którzy właśnie przeżyli coś głębszego niż zwykły seks.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dobrnęliśmy do spełnienia Michała :)

a ja nadal jestem ciekaw kontynuacji rozmowy Anny z przyjaciółkami ;) może  któraś z nich się skusi "zgrzeszyć" i o tym opowie ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Michał jeszcze leży, czuje jej smak w ustach, jej zapach na palcach. Ale nagle się prostuje, jakby dopiero teraz naprawdę zrozumiał.
— Czekaj… — jego głos jest drżący. — Czy… ty naprawdę powiedziałaś im, że… że mam małego?
Anna, wciąż stojąca spokojnie z rozchylonym szlafrokiem, nie zmienia wyrazu twarzy. Tylko patrzy na niego z góry. Z lekkim uśmiechem. Z czymś między litością a przewagą.
— Tak. Powiedziałam prawdę. Że jesteś mały. Że nie miałam porównania… dopóki on nie wszedł we mnie do końca. Dopóki nie poczułam, co to znaczy być naprawdę pełną.
Michał wstrzymuje oddech. Jego oczy szeroko otwarte. Kręci głową.
— Ale one… one cię znają. Pracujesz z nimi! One… teraz widzą mnie jako jakiegoś… jakiegoś błazna!
Anna nie reaguje nerwowo. Wręcz przeciwnie — zbliża się powoli, siada na stole przed nim, z nogami po obu stronach jego głowy.
— Nie błazna, Michałku. One zobaczyły, że jestem zaspokojona przez innego… i że ty mimo to mnie pieścisz. Że czytasz wiadomości o tym, jak mnie bierze. Że liżesz mnie po nim.
— Jej głos łagodnieje, ale wciąż ma ostrą nutę. — Zobaczyły prawdę. A ty… ty to przełykasz. Bo mnie kochasz.
Michał zaczyna się trząść. Łapie się za głowę. Siedzi na podłodze, rozbity.
— Boże… oni wszyscy… wiedzą. Że nie wystarczam. Że nawet nie mogłem cię nigdy naprawdę doprowadzić do szczytu. Bo jestem… zbyt mały.
— Ciszej. — Bo nawet jak się starałem, to mówiłaś tylko: „już dobrze, wystarczy”… i wiedziałem, że udajesz.
Anna nachyla się i mówi chłodno:
— Bo nic nie czułam, Michał. Byłeś w środku… ale to było jak palec. Gdy wszedł on, poczułam każdy milimetr. Dobijał do końca. Rozpychał mnie. Czułam się… pełna. Silna. Kobieca.
Michał zamyka oczy. Twarz zakryta dłońmi. Całe ciało spięte.
— Ja… ja nie dam rady tego znieść…
Anna wtedy dotyka jego klatki piersiowej. Powoli. Przesuwa palcami w dół, po jego brzuchu, aż do spodni. Wsuwa dłoń pod materiał. Jest tam. Jego członek — mały, ale twardy jak stal.
— A jednak cię to podnieca. Nawet teraz. Gdy mówię ci, że inne wiedzą, że jesteś za mały. Że nie mogłeś mnie zaspokoić. Że ktoś inny wszedł we mnie głębiej, mocniej… a ty potem liżesz mnie czystym językiem, jakbyś dziękował, że możesz być blisko.
Zaciska dłoń na jego członku. Powoli. Równym rytmem.
— Mały. Ale wierny. I twardy. Zawsze dla mnie. Taki, jakiego chcę.
Michał oddycha nierówno. Jego biodra unoszą się lekko. Nie ma już słów.
— Ciii… już dobrze.
— Szeptem. — Nie musisz być duży. Musisz być mój.
Anna zaczyna poruszać dłonią szybciej. Drugą ręką głaszcze jego twarz. Pocałunek na czoło.
— Kocham to, jak różnica nas podnieca. Jak cię niszczy i wzmacnia. Jak cię boli… i leczy.
Michał jęczy. Już na granicy. Cały oddany.
Anna patrzy mu w oczy. Mocno. Pewnie.
— A teraz… skończ dla mnie. W mojej dłoni. Mały, wierny, cudowny rogacz.
I Michał dochodzi. Gwałtownie. Z wygięciem ciała. Z cichym szlochem. I z uśmiechem ulgi. Bo wie, że właśnie tam… właśnie tak… jest najbardziej jej.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Po intensywnej nocy, gdy emocje osiągnęły szczyt, kolejny dzień przynosi coś jeszcze bardziej przewrotnego: kobiecą ciekawość, która nie gaśnie, lecz rośnie.

Kinga, z pozoru najbardziej powściągliwa z towarzystwa, nie może przestać myśleć o tym, co zobaczyła i usłyszała.
Pisze do Anny. Niby mimochodem. Ale pod słowami kryje się pragnienie, zakłopotanie i podniecenie.
Anna pokazuje Michałowi wiadomość. Z czułą wyższością. Bo oto kolejna kobieta zna prawdę… i nie może się oprzeć.
Rano. Anna siedzi przy kuchennym stole z filiżanką kawy. Michał, wciąż półnagim, w miękkich spodniach, z opuszczonym wzrokiem, podaje jej mleko. Czuje się cicho szczęśliwy. Pokorny. Spełniony.
Wtedy telefon Anny zawibrował. Ekran błysnął znajomym imieniem.
Anna unosi brwi, uśmiecha się lekko. Nie mówi nic, tylko wyciąga rękę i kładzie telefon przed Michałem.
Na ekranie wiadomość od Kingi:
„Wiem, że to głupie… ale nie mogę przestać myśleć o tym zdjęciu. Możesz mi je pokazać jeszcze raz? Albo… wysłać?”
Michał zamarł. Czyta jeszcze raz. I jeszcze. Jego serce zaczyna bić szybciej. Wstyd i podniecenie znów wchodzą w ciało jak ogień i lód jednocześnie.
— Wysłać… — powtarza cicho, niemal bez tchu.
Anna przeciąga się leniwie, jak kotka, i mówi spokojnie:
— Nie sądziłam, że to właśnie Kinga będzie pierwsza.
— Uśmiecha się. — Widzisz, Michałku? Ona nie chce zdjęcia ciebie. Nie zapytała, jak ty wyglądasz. Chce znów zobaczyć jego.
— Krótka pauza. — Bo to jego ona sobie wyobrażała w nocy.
Michał siedzi nieruchomo. Tylko jego członek zaczyna znów powoli twardnieć pod materiałem.
Anna mówi dalej, cicho:
— Odpisać jej?
Podnosi telefon. Stuka powoli palcem po ekranie. Mruczy pod nosem:
— „Które?” — I dodaje emotkę z diabełkiem.
— Odsyła. Odkłada telefon. Patrzy na Michała. — Już poszło. Teraz pewnie siedzi w łazience z zablokowanym zamkiem.
Michał oddycha nierówno.
— I… i co, jeśli… one… będą chciały więcej?
Anna pochyla się nad nim, znów dominująca, ale z miękkością w głosie:
— Wtedy ja zdecyduję, ile im dam. A ty… będziesz patrzył. Albo klęczał. Albo opowiadał im, jak mnie liżesz.
— Krótka pauza. — One chcą fantazji. Ale ty… ty żyjesz w niej cały czas. Jesteś jej częścią.
Michał nie odpowiada. Jest już znów twardy. Zawstydzony. Podniecony. Zafascynowany.
Anna siada mu na kolanach bokiem, dotyka jego szyi i szepcze:
— Chcesz wiedzieć, co napisze, gdy ją znów podnieci? Chcesz, żebym ci przeczytała, jak wzdycha do zdjęcia mojego kochanka?
Michał tylko przytakuje. Ulegle.
Anna uśmiecha się szeroko.
— To dobrze. Bo coś czuję… że to dopiero początek.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2025

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...