Skocz do zawartości
Dark

Cienie rusztowania

Rekomendowane odpowiedzi

Jest sobotnia noc, a klub tętni życiem. Muzyka dudni głośno, bas wibruje w podłodze, a tłum na parkiecie wije się w rytmicznym chaosie. Roksana i Bartek wybrali się tu razem, gotowi na wieczór pełen wrażeń. Ona ma na sobie obcisłą, czerwoną sukienkę, która opina jej ciało jak druga skóra, podkreślając każdy kształt – jej piersi, talię, biodra. On ubrany jest w ciemną koszulę i jeansy, wygląda na kogoś, kto wie, czego chce. Stoją przy barze, sącząc drinki – jej dżin z tonikiem lśni w świetle neonów, jego whisky połyskuje w szklance. Rozmawiają, ale słowa giną w hałasie, więc porozumiewają się spojrzeniami i gestami. Roksana odgarnia włosy z ramienia, uśmiecha się kokieteryjnie, a Bartek pochyla się bliżej, jego ręka ląduje na jej udzie.

W końcu ruszają na parkiet. Tłum rozstępuje się przed nimi, a oni wpadają w rytm. Roksana tańczy z gracją, jej biodra kołyszą się zmysłowo, sukienka unosi się lekko, odsłaniając więcej skóry. Bartek jest tuż za nią, jego dłonie obejmują ją w talii, suną w górę i w dół, badając jej ciało. Ona odwraca się, przyciska się do niego, ich twarze są tak blisko, że czują nawzajem swój oddech. Pot spływa jej po karku, a on przeciera palcem wilgotną ścieżkę na jej skórze, uśmiechając się drapieżnie. Światła stroboskopowe migoczą, tworząc surrealistyczną aurę – są tu, wśród ludzi, ale jakby sami.

Po chwili Bartek nachyla się do jej ucha, jego głos przecina huk muzyki.

- Chodźmy na zewnątrz – szepcze, jego ton jest niski, pełen obietnicy.

Roksana kiwa głową, czując dreszcz ekscytacji. Wychodzą z klubu, mijając tłumek palaczy i roześmianych imprezowiczów zebranych pod wejściem. Po drugiej stronie ulicy rozciąga się mały park – ciemny, cichy, otoczony drzewami i oświetlony tylko bladym blaskiem latarni. Powietrze jest chłodne, kontrastuje z gorącem ich ciał po tańcu. Przechodzą przez jezdnię, ich kroki odbijają się echem, a noc otula ich jak koc.

W parku znajdują ustronne miejsce – kępę drzew i krzaków, która zasłania ich przed oczami przechodniów. Jest tu ławka, na wpół ukryta w cieniu, idealna do ich planu. Bartek wyciąga telefon, jego oczy błyszczą w półmroku.

- Pokaż mi siebie – mówi cicho, ale stanowczo, z nutą pożądania w głosie.

Roksana uśmiecha się, jej dłonie wędrują do ramiączek sukienki. Zsuwają je powoli, odsłaniając ramiona, a Bartek robi pierwsze zdjęcie – flesz rozświetla jej skórę na ułamek sekundy. Ona unosi rąbek sukienki, pokazując uda, a on pstryka kolejne ujęcie.

Więcej – mruczy, jego oddech staje się cięższy.

Sukienka opada niżej, odsłaniając jej piersi. Sutki twardnieją w chłodnym powietrzu, a Bartek robi zbliżenie, jego palce lekko drżą na telefonie.

- Jesteś niesamowita – szepcze, jego głos drży z ekscytacji.

Roksana siada na ławce, rozchyla nogi, a sukienka ląduje na ziemi. Zdejmuje stanik, jej pełne piersi kołyszą się lekko, gdy zmienia pozycję. Bartek klęka przed nią, fotografując ją od dołu – jej sylwetka odcina się na tle ciemnego nieba. Ona wstaje, opiera się o drzewo, jej dłonie przesuwają się po ciele, a spojrzenie rzucone w obiektyw jest wyzywające. W końcu zsuwa majtki, staje naga w parku, jej skóra lśni w świetle księżyca. Bartek robi serię zdjęć – najpierw stoi wyprostowana, ręce uniesione nad głową, potem siada na trawie, opierając się na łokciach, nogi lekko rozchylone.

- Dotknij się – mówi chrapliwie, a ona posłusznie przesuwa palce w dół, jej oddech przyspiesza, gdy dotyka siebie. Flesz błyska, uwieczniając ten intymny moment.

Bartek klika coś na telefonie.

- Co robisz? - pyta Roksana.

- Wysyłam zdjęcia mojej napalonej suki,

- Ej! komu?

- Krzyśkowi - mówi Bartek triumfalnie,

Roksana marszczy brwi, jej oczy płoną złością.  
- Czemu mu wysyłasz moje zdjęcia? – pyta ostro, jej głos brzmi jak syk.  
Bartek odwraca się do niej, jego twarz pozostaje spokojna, ale w spojrzeniu czai się władczość.  
- Bo mogę – odpowiada krótko, jakby to wszystko wyjaśniało.  
Roksana zaciska pięści, jej nagie ciało drży w chłodnym powietrzu parku.  
- A ja? Mogę mu coś wysłać? – rzuca wyzywająco, unosząc podbródek, naga, oświetlona skąpym światłem latarni. 
- Nie – ucina Bartek, jego ton jest zimny i nieznoszący sprzeciwu. – Nie kontaktujesz się z kochankami. Tylko ja mogę.  

Roksana chce coś powiedzieć, ale w tym momencie z krzaków dochodzi szelest. Z mroku wyłania się para – kobieta z rozpiętą bluzką, jej piersi kołyszą się przy każdym kroku, i mężczyzna z ręką wsuniętą pod jej spódnicę. Zatrzymują się, spoglądając na Bartka i nagą Roksanę. Kobieta uśmiecha się, jej oczy błyszczą pożądaniem.  
- Nie będziemy wam przeszkadzać? – na pół pyta na pół stwierdza, a jej partner już ciągnie ją w stronę ławki.  
Bartek kiwa głową na zgodę, a para nie traci czasu.  

Mężczyzna popycha kobietę na ławkę, zadziera jej spódnicę i rozsuwa jej nogi. Ona sapie, gdy on klęka i zanurza twarz między jej udami, jego język ślizga się po jej mokrej cipce, a jej soki spływają mu po brodzie. Kobieta chwyta go za włosy, przyciska mocniej, jej biodra podskakują w rytmie jego ruchów. Po chwili on wstaje, rozpina spodnie i wbija się w nią jednym brutalnym pchnięciem. Ona krzyczy, jej paznokcie wbijają się w jego ramiona, a on rucha ją jak zwierzę – jego biodra uderzają o jej tyłek z głośnym plaśnięciem, ich ciała lśnią od potu.  

Bartek, patrząc na nich, przesuwa dłoń na nagą pizdę Roksany. Jego palce wsuwają się w jej wilgotną szparę, drażnią łechtaczkę, a ona drży, jej oddech przyspiesza.  
- Obciągnij mi – szepcze szorstko, a Roksana klęka na żwirze, rozpinając jego spodnie.  

Jej usta zamykają się wokół jego twardego kutasa, gorące i mokre. Ssie go głęboko, jej język wiruje wokół główki, a ślina spływa po jego trzonie. Bartek jęczy, zaciska dłoń na jej włosach, popychając jej głowę w dół. Ona dławi się lekko, ale nie przerywa – jej kolana pieką od żwiru, lecz podniecenie zagłusza ból.

Tymczasem para na ławce dochodzi do orgazmu. Kobieta wygina się w łuk, jej cipka zaciska się na kutasie, a mężczyzna spuszcza się w niej z głośnym stęknięciem, jego sperma kapie na ziemię. Roksana czuje, jak Bartek napina się w jej ustach, a chwilę później eksploduje – gorąca sperma zalewa jej gardło, a ona połyka wszystko, oblizując go do czysta.  

Mężczyzna z pary spogląda na Bartka i kiwa głową, a Bartek odwzajemnia gest – ciche, męskie porozumienie.  
- Wracamy – mówi krótko Bartek, zapinając spodnie. Roksana wstaje, jej kolana są czerwone od żwiru, ale na twarzy maluje się dzika satysfakcja. Roksana zakłada sukienkę. Majtki i stanik chowa do torebki.  

 

W środku siadają w zaciemnionym kącie. Bartek pochyla się do Roksany

- Poderwij kogoś. Chcę patrzeć.

Ona rozgląda się i zauważa faceta przy barze – wysoki, ciemne włosy, pewny siebie. Podchodzi, zagaduje, a po chwili prowadzi go do stolika. Siadają, przez chwilę rozmawiają. W pewnym momencie Roksana, z błyskiem w oku, znika pod stołem. Stolik zasłania ją, w półmroku nikt by jej nie zauważył. Bartek słyszy ciche mlaskanie – wie, że Roksana wzięła kutasa faceta do ust. Facet zaciska dłonie na blacie, jego głowa opada do tyłu, a z gardła wydobywa się stłumiony jęk. Nagle błysk flesza rozświetla ciemność – Roksana robi sobie zdjęcie z kutasem w buzi.

Kilka osób przy sąsiednich stolikach odwraca głowy, orientując się, co się dzieje. Zaczynają dopingować:

- Dajesz, mała!

- Ssij mocniej!

Roksana, podkręcona ich reakcją, przyspiesza, a facet dochodzi – gorąca sperma zalewa jej usta. Ona połyka wszystko, wstaje z triumfalnym uśmiechem i wychodzi z klubu. Bartek rusza za nią, łapiąc ją za ramię na zewnątrz.

- To było nierozsądne, Roksi – mówi ostro. – Mogli nas nagrać.

Ona odwraca się, wściekła.

- A ty? Wysyłasz moje fotki Krzyśkowi bez pytania! – syczy, wyciągając telefon. W kilka sekund wysyła zdjęcie z kutasem w ustach do Krzyśka, z podpisem: „Brakuje mi Ciebie”.

Bartek zamiera, jego oczy ciemnieją.

- Co ty odpierdalasz? – warczy.

Roksana patrzy na niego wyzywająco.

- Też mam coś do powiedzenia w tym związku.

 

  • Lubię 2
  • Wow! 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Brawo swietnie sie czyta , czekam dalej z  następnym wpisem 😈😈😈

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bartek zamyka drzwi sypialni, jego kroki są pewne, a spojrzenie intensywne. Roksana staje na środku pokoju, jej oddech przyspiesza, gdy widzi, jak wyciąga z szafy czarną torbę z ich „zabawkami”. W środku znajdują się liny, skórzana obroża, knebel, bat, wibrator i klamry na sutki – narzędzia ich intymnych rytuałów. Bartek podchodzi do niej, jego dłoń muska jej ramię, a potem chwyta ją za podbródek, unosząc jej twarz.

– Klęknij i nazywaj mnie Panem – rozkazuje, jego głos jest spokojny, ale nieznoszący sprzeciwu.

Roksana natychmiast klęka posłusznie na miękkim dywaniku, jej głowa pochyla się w geście uległości, a ręce spoczywają na udach. Bartek patrzy na nią z góry, jego postura emanuje władzą. Zakłada jej skórzaną obrożę, zapinając ją ciasno, a dołączoną smycz owija wokół dłoni. Ciągnie ją lekko, zmuszając, by podniosła wzrok.

– Jesteś moja, rozumiesz? – pyta, a ona kiwa głową, potwierdzając swoją akceptację ich ustalonej dynamiki.

Bartek prowadzi ją na smyczy po pokoju, każąc jej poruszać się na czworaka.

– Pełzaj, suko, pokaż, jak bardzo chcesz mi służyć – rozkazuje, a Roksana, z wypiekami na twarzy, spełnia jego żądanie.

Jej ruchy są powolne, pełne oddania, a on co chwilę podkreśla jej uległość, rzucając:

– Patrz, do czego się nadajesz – do bycia moją własnością. – Każde słowo jest częścią ich rytuału, budując atmosferę dominacji i akceptowanej przez nią degradacji.

– Rozbierz się – mówi, a Roksana wstaje, zsuwa ramiączka sukienki, która opada na podłogę, odsłaniając jej nagie ciało. Jej pełne, duże piersi unoszą się z każdym oddechem, sutki już twardnieją w chłodnym powietrzu. Bartek przygląda się jej, jego oczy pożerają każdy centymetr jej skóry. Wyciąga liny i zaczyna wiązać jej nadgarstki za plecami, jego ruchy są precyzyjne, a węzły ciasne, ale nie bolesne. Następnie przywiązuje ją do ramy łóżka, tak że stoi z rękami uniesionymi nad głową, jej ciało napięte i bezbronne. Sięga po knebel – czerwoną kulkę z paskami – i zakłada go, wpychając ją delikatnie do jej ust. Roksana wydaje cichy pomruk, jej cipka wilgotnieje, gdy czuje, jak traci kontrolę.

– Jesteś moja zabawka – szepcze Bartek, jego dłoń sunie po jej brzuchu, zatrzymując się na sutkach. Zaciska je lekko, a potem mocniej, wywołując stłumiony jęk przez knebel.

– Twoją suką, panie – szepcze Roksana, gdy Bartek zdejmuje knebel, jej głos drży, ale jest pełen oddania.

Bartek uśmiecha się drapieżnie, jego dłoń chwyta jej włosy, szarpie lekko, a potem sięga po klamry na sutki.

– Czas na karę za twoją niesubordynację – mówi, jego ton jest zimny, nawiązujący do jej wysłania zdjęcia Krzyśkowi. Przyciska pierwszą klamrę do jej lewego sutka, zaciskając ją powoli, aż Roksana wzdycha z bólu zmieszanego z przyjemnością. Jej pierś drży, gdy klamra ściska wrażliwą skórę, a Bartek ciągnie lekko za łańcuszek łączący klamry, zwiększając nacisk. Druga klamra ląduje na prawym sutku, a Roksana wygina się, jej oddech staje się urywany.

– Patrz, jak pięknie cierpisz dla mnie, suko – mówi, ciągnąc łańcuszek, aż jej piersi unoszą się, czerwone od nacisku. Sięga po bat i zadaje kilka lekkich uderzeń na jej piersi, celując w miękką skórę wokół klamer. Każdy cios sprawia, że klamry wibrują, wysyłając fale bólu i rozkoszy przez jej ciało. Roksana jęczy, jej cipka pulsuje, a soki zaczynają spływać po jej udach.Bartek przerywa tortury piersi, by sięgnąć po wibrator, włącza go i przyciska do jej łechtaczki. Niski pomruk urządzenia miesza się z jej westchnieniami, gdy fala przyjemności rozlewa się po jej ciele. Drażni ją, zbliżając ją do krawędzi orgazmu, ale w ostatniej chwili odsuwa wibrator, zostawiając ją w stanie desperackiej potrzeby.

– Jeszcze nie zasłużyłaś – mówi, jego oczy błyszczą satysfakcją.

Prowadzi ją na łóżko, każe jej uklęknąć na czworaka, wciąż z rękami związanymi za plecami. Rozpina spodnie, jego kutas jest twardy, pulsujący, z główką lśniącą od preejakulatu. Szarpie ją za włosy, popychając jej głowę w dół, a ona otwiera usta, przyjmując go głęboko. Jej język wiruje wokół trzonu, ssie go łapczywie, a ślina spływa po jego jądrach. Bartek warczy z przyjemności, jego dłoń zaciska się na smyczy, kontrolując jej ruchy.

– Dobra suka – mruczy, a potem wyciąga się kutasa z jej ust.

Rozwiązuje jej ręce, ale tylko po to, by przywiązać je do nóg łóżka, rozkrzyżując jej nogi. Jej cipka jest mokra, wargi sromowe rozwarte, lśniące od soków. Bartek klęka między jej udami, jego palce wsuwają się w nią, rozciągając ją, a ona wije się, błagając o więcej.

– Proszę, panie, weź mnie – szepcze, jej oczy błyszczą desperacją.

Bartek ignoruje jej błagania, traktując ją jak obiekt swojej przyjemności. Chwyta ją za biodra i wchodzi w jej cipkę jednym gwałtownym pchnięciem, jego gruby kutas rozciąga ją do granic. Jego biodra uderzają o jej uda z mokrym plaśnięciem, ruchy są szybkie, niemal mechaniczne, skupione wyłącznie na jego satysfakcji.

– Jesteś tylko moją dziurą, suko – szepcze, jego dłonie zaciskają się na jej skórze, jakby chciał wyryć w niej swoje posiadanie. Roksana wzdycha, jej ciało poddaje się jego rytmowi, a klamry na sutkach kołyszą się przy każdym pchnięciu, wysyłając kolejne fale bólu i rozkoszy.Wycofuje się z jej cipki i przechodzi do jej ust, wpychając kutasa głęboko do gardła. Roksana dławi się, ale przyjmuje go posłusznie, jej ślina spływa po brodzie, a on pieprzy jej usta z taką samą brutalnością.

– Wezmę cię wszędzie, bo należysz do mnie – mówi, a potem smaruje jej ciasną dupę lubrykantem i wchodzi w nią powoli, rozciągając otwór. Roksana krzyczy, ból miesza się z przyjemnością, gdy jego kutas wypełnia ją całkowicie. Przyspiesza, jego ruchy stają się szybsze, a jej tyłek zaciska się wokół niego, potęgując doznania.

– To twoje przeznaczenie, suko – warczy, jego kutas pulsuje w jej dupie. – Być moją, zawsze.

Roksana czuje, jak orgazm narasta, jej łechtaczka pulsuje, a ciało napina się w spazmach. Krzyczy, jej cipka kurczy się, choć jest pusta, a fala rozkoszy zalewa ją, sprawiając, że drży od stóp do głów. Bartek nie zwalnia, jego jądra napinają się, a w końcu eksploduje w jej dupie – gorąca sperma tryska w jej wnętrze, wypełniając ją gęstymi strumieniami, które spływają po jej udach, mieszając się z jej sokami.

Opadają na łóżko, dysząc ciężko, ich ciała splecione. Bartek rozwiązuje jej ręce, zdejmuje obrożę i klamry, całując czerwone ślady na jej nadgarstkach, szyi i piersiach. Przyciąga ją do siebie, tuląc w ramionach, a jego oddech uspokaja się.

– Kocham cię, Roksi – szepcze, jego głos pełen czułości, a ona wtula się w niego, czując się bezpieczna i spełniona.

– Ja ciebie też, Bartek – odpowiada, a ich usta spotykają się w miękkim pocałunku.

  • Lubię 2
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2025

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...